Lata siedemdziesiąte nie były może najbardziej płodną dekadą jeżeli chodzi o kino postapokaliptyczne (udało mi się dotrzeć do 44 tytułów z tego okresu), za to filmy niezmiennie miały mocne korzenie w rzeczywistości społecznej, a wizje odznaczały się dużą różnorodnością. Na poniższej liście nie zmieściło się co najmniej kilka ważnych tytułów, ale ma to też swoją dobrą stronę – dzięki temu zaprezentowana dziesiątka jest absolutną „must see” dla każdego fana postapokalipsy.
10. Zardoz (1974)
Rok 2293. Eksterminator Zed (Sean Connery) podstępem przedostaje się do miasta pod kopułą, w którym żyją tzw. Wieczni – członkowie najwyższej kasty postapokaliptycznego świata, potomkowie naukowców, którzy za sprawą genetyki wyeliminowali problem starości i śmierci, w praktyce stając się nieśmiertelnymi. Ich populacja osiągnęła absolutną stabilność, dąży również do całkowitej jednomyślności. Ponieważ Wieczni nie umierają a ich populacja nie zmienia się, część z nich odczuwa przemożną nudę, która trwając od stuleci, prowadzi do apatii. Możliwość wyrwania się z niej pojawiła się dopiero za sprawą Zeda – zwiastuna gniewu, pożądania, nienawiści, ale również rozkoszy, miłości i dynamiki życia.
„Zardoz” to film przedziwny – pełen fallicznej symboliki, dziwnych teorii dotyczących nasienia i erekcji, a także odniesień i komentarzy do popularnych w latach 60. i 70. komun zakładanych przez hipisów. Na dodatek przy tym wszystkim w swojej wymowie konserwatywny i tradycjonalistyczny. Zrealizowany przez Johna Boormana, mającego już na koncie znakomite i wielokrotnie nagradzane „Uwolnienie”, który po raz pierwszy i zresztą jedyny w swojej karierze postanowił wykorzystać formułę kina postapokaliptycznego, by dać wyraz swoim poglądom w temacie ruchów kontrkulturowych kontestujących „stary” porządek oraz pragnących stworzenia nowych struktur społecznych. A gdyby to wszystko zabrzmiało dla kogoś mało przekonująco, jest jeszcze perełka – Sean Connery, ikona męskości, ten samiec alfa, ociekający testosteronem James Bond, przebrany w suk… zresztą zobaczcie sami.
9. Chłopiec i jego pies (1975)
Świat został wyniszczony podczas IV wojny światowej, która trwała pięć dni. Część niedobitków walczy o przetrwanie na pustynnej powierzchni zwanej Ziemią Niczyją. Najbardziej pożądanymi towarami są broń, żywność i kobiety. Główny bohater, niespełna osiemnastoletni Vic (w tej roli młodziutki Don Johnson), przemierza pustynię wraz ze swoim psem Bloodem – potomkiem rasy psów poddawanych eksperymentom genetycznym, dzięki którym znacząco wzrosła ich inteligencja oraz rozwinęły się zdolności telepatyczne umożliwiające im porozumiewanie się z ludźmi. Negatywnym skutkiem doświadczeń był zanik u zwierząt instynktu łowieckiego, przez co Vic musi zdobywać pożywienie w celu wykarmienia swego psiego przyjaciela. W zamian Blood uczy chłopaka historii, a dzięki swemu doskonałemu węchowi również wyszukuje mu kobiety, które Vic traktuje jako przedmioty do seksualnej konsumpcji.
„Chłopiec i jego pies” to prawdopodobnie pierwszy postapokaliptyczny film ukazujący świat całkowicie przekształcony w pustynię, dlatego można go uznać za prekursora najbardziej ikonicznego w tym względzie obrazu – „Wojownika szos” (1981) George’a Millera. Został zrealizowany na podstawie opowiadania Harlana Ellisona. Ewidentnie szowinistyczny wydźwięk pierwowzoru został przez reżysera jeszcze wyostrzony, co wywołało wściekłość u pisarza, który chciał nawet na własny koszt zmieniać zakończenie. Ostatecznie nie dokonano już żadnych zmian, a dzięki spójnej wizji oraz błyskotliwym dialogom między chłopcem a psem obraz wywołał na widowni entuzjastyczne reakcje, czego dowodem jest prestiżowa nagroda Hugo przyznana podczas światowego zjazdu miłośników science fiction – Worldconie.
8. Kwintet (1979)
Po nieokreślonej katastrofie nadeszła kolejna epoka lodowcowa, a świat został pokryty śniegiem i lodem. W bezimiennej, umierającej metropolii dzikie psy żywią się ludzką padliną, a pozostali przy życiu mieszkańcy pogrążają się w apatii. Ponieważ od dawna nie urodziło się tu żadne dziecko, populacja nieuchronnie dąży ku całkowitemu wyginięciu. Pewnego dnia do miasta, wraz ze swoją ciężarną towarzyszką Vivią, przybywa Essex (Paul Newman), by spotkać się z dawno niewidzianym bratem Franchą. Niedługo po spotkaniu, w zamachu bombowym ginie zarówno dziewczyna, jak i jego brat. Po śmierci swoich bliskich, Essex przeprowadza prywatne śledztwo, które doprowadza go do kasyna. Tam spotyka grupę ludzi uczestniczących w tajemniczej grze o nazwie Kwintet. Bohater podaje się za jednego z graczy, wplątując się tym samym w skomplikowaną intrygę i stawiając na szali własne życie.
„Kwintet” to pierwsza (filmowa) postapokaliptyczna wizja, w którym świat został nawiedzony przez nową epokę lodowcową (nie zostaje do końca powiedziane, czy jest ona skutkiem nuklearnej zimy). Skuta lodem planeta symbolizuje tu chłód emocjonalny i poczucie pustki trawiące członków apatycznego społeczeństwa, a tytułowa gra jest ostatnim bastionem intelektualnych i emocjonalnych przeżyć, w dodatku dostępnych wyłącznie dla elity miasta. Film zrealizował reżyser uznawany za twórcę kina autorskiego Robert Altman, a w główną rolę wcielił się legendarny aktor Paul Newman. Całość przedstawiona niezwykle oryginalnie, a wizja umierającej kultury, której ludzie nie są w stanie już pchać do przodu, zapada w pamięć na długo.
7. Człowiek Omega (1971)
Po wielkiej wojnie, w której użyto broni bakteriologicznej, ludzie zaczęli zapadać na tajemniczą chorobę, która większość z nich doprowadziła do śmierci, pozostałych zamieniając w cierpiące na światłowstręt albinotyczne istoty. Zbiorowe urojenia, których stale doświadczali, sprawiły że wytworzyła się między nimi osobliwa więź. Zorganizowali się we wspólnotę przypominającą sektę religijną (sami nazywają siebie Rodziną) i postawili sobie za cel oczyszczenie świata z „grzechu cywilizacji technicznej”. Każdej nocy palą więc różne narzędzia, przyrządy domowe, meble, książki, dzieła sztuki – wszystko, co kojarzy się z przedapokaliptyczną rzeczywistością. Jednak ich największą bolączką jest były lekarz wojskowy, pułkownik Robert Neville (Charlton Heston) – przypuszczalnie jedyny ocalały, który nie zachorował, ponieważ podczas szalejącej zarazy zdążył zaaplikować sobie antidotum.
„Człowiek Omega” to druga – po „Ostatnim człowieku na Ziemi” – adaptacja wybitnej powieści Richarda Mathesona „Jestem legendą”. Scenarzyści dostosowali fabułę do ówczesnych realiów społecznych i zombie/wampiry zastąpili sekciarzami inspirowanymi grupą Charlesa Mansona, która w 1969 roku zamordowała m.in. ciężarną żonę Romana Polańskiego Sharon Tate. W filmie można też odnaleźć bogactwo symboliki biblijnej (Matthias to nie tylko uosobienie Mansona, ale również Antychrysta), poza tym to najstarszy znany mi postapokaliptyczny film, w którym powiedziane jest wprost, że do zagłady może doprowadzić wojna o charakterze biologicznym. Znakomicie z główną rolą poradził sobie Charlton Heston, który przez sporą część filmu pozostaje na ekranie zupełnie sam.
6. Czarodzieje (1977)
Dwa miliony lat po nuklearnej apokalipsie z długiego snu wybudziły się wróżki, elfy i krasnoludy – prawdziwi przodkowie człowieka. Zajęły żyzne ziemie i przez tysiąclecia żyły w szczęściu i pokoju, dopóki nie zmarła Delia, królowa wróżek, która zostawiła po sobie dwóch synów czarodziejów: Avatara – dobrego i poczciwego krasnoluda, oraz Blackwolfa – złego, ohydnego mutanta. Po śmierci matki bracia rozpoczęli między sobą bezlitosną walkę o panowanie nad światem.
Jedyna film animowany w zestawieniu. Autorstwa Ralpha Bakshiego, wybitnego animatora, który zasłynął przede wszystkim „Kotem Fritzem” (1972) – pierwszą w historii animacją, której amerykańskie stowarzyszenie filmowców (MPAA) przyznało kategorię wiekową X, zarezerwowaną zwykle dla filmów pornograficznych – a także adaptacją „Władcy pierścieni” J.R.R. Tolkiena. „Czarodzieje” to postapokaliptyczne fantasy, dziś uznawane za jedno z jego najbardziej udanych dokonań. Jego ostrze zostało wymierzone przede wszystkim w ideologię nazizmu, ale nie tylko, bowiem krytyce został poddany również cały przemysł filmowy oraz samo kino, które ma również swoją mroczną stronę i w skrajnych przypadkach może się okazać bardziej niebezpieczne niż batalia czołgów. Przykładem „Żyd Süss” Veita Harlana z 1940 roku – nazistowski film propagandowy z czasów II wojny światowej, który przedstawiał tytułowego bohatera jako wcielenie zła, nakłaniając niemiecki naród do rozprawy z żydowską społecznością. Jak wiadomo, skutecznie.
5. Ucieczka Logana (1976)
Akcja filmu rozpoczyna się w 2274 roku. Społeczeństwo rządzi się zasadą hedonizmu – ludzie żyją w czystych, sterylnych, bezpiecznych warunkach, a czas upływa im na relaksowaniu się i seksualnych igraszkach. Ceną za przyjemne życie jest jednak obowiązek poddania się po ukończeniu trzydziestego roku życia „rytuałowi odnowy” (na arenie otoczonej polem siłowym, zwanej Karuzelą). Choć jego celem jest uśmiercenie biorących w nim udział uczestników, to jednak traktuje się go jako naturalną kolej rzeczy, jak kolejną grę-zabawę, dlatego większość poddaje mu się dobrowolnie. Okrucieństwo takiej praktyki zdają się dostrzegać tylko nieliczni, którzy odmawiając uczestnictwa w rytuale, stają się uciekinierami ściganymi przez specjalnie do tego wyznaczoną policję, tzw. Sandmenów. Jednym z tych ostatnich jest Logan (Michael York), wybrany przez komputer/serwomechanizm do odnalezienia i zniszczenia Sanktuarium – mitycznego azylu, do którego pragną dotrzeć wszyscy uciekinierzy.
Zrealizowana na podstawie powieści Williama F. Nolana i George’a C. Johnsona „Ucieczka Logana” stała się symbolicznym zwieńczeniem epoki klasycznego sci-fi, opierającego się na archaicznej, ale przyciągającej oko scenografii i kostiumach, mrugających lampkach i naiwnej mistyce, która przez dziesięciolecia była kojarzona z tym specyficznym gatunkiem. Co nie znaczy, że nie urzekała bogactwem treści, a wręcz przeciwnie. Podobnie jak „Zardoz”, była swego rozprawą z ruchami kontrkulturowymi, z głoszonymi przez nie ideami wolnej miłości czy chęcią przeprowadzenia rewolucji społecznej. Ważnym i misternie skonstruowanym elementem filmu jest miasto pod kopułą – specyficzna odmiana panoptikonu, zamknięta struktura, w której władza nie posiada już żadnych insygniów i oblicza, w zamian stając się coraz bardziej bezcielesną i jednocześnie wszechogarniającą. W 1977 roku twórcy zostali nagrodzeni Oscarem za efekty specjalne.
4. Golem (1979)
41 lat po atomowym kataklizmie biologiczne przetrwanie gatunku ludzkiego wciąż stoi pod znakiem zapytania. Dlatego władza nakazała naukowcom i lekarzom rozpocząć wdrażanie programu rekonstrukcji ludzkości, polegającego na usuwaniu ze społeczeństwa jednostek nieprzystosowanych i wstawianiu w ich miejsce sztucznych ludzi – pełnowartościowych obywateli. Jednym z tych ostatnich jest Pernat, który nie wie o swoim laboratoryjnym pochodzeniu, nie posiada też pamięci pierwowzoru, przez co czuje się wśród sąsiadów całkowicie zagubiony. Na dodatek zaczyna się nim interesować Holtrum – administrator kamienicy ogarnięty obsesją stworzenia człowieka doskonałego.
Do tej pory w Polsce powstało zaledwie kilka filmów postapokaliptycznych, ale są to dzieła niezmiennie wartościowe. Najlepszym z nich jest „Golem” Piotra Szulkina, w błyskotliwy sposób rozprawiający się z absurdalną rzeczywistością PRL-u. Punktem wyjścia dla reżysera była legenda o rabinie, który ulepił z gliny sztucznego człowieka. Jednak im dalej zagłębić się w film, tym więcej można odnaleźć symboliki religijnej oraz kontekstów kulturowych, szczególnie dotyczących życia w kraju socjalistycznym, w którym społeczeństwo jest wrogie jednostce, za wszelką cenę próbuje go pozbawić prywatności i indywidualności. W „Golemie” jednostka nie jest niczym innym jak materiałem przeznaczonym do obróbki mającej na celu stworzenie idealnego społeczeństwa.
3. Ani źdźbła trawy (1970)
Do Wielkiej Brytanii śmiercionośna plaga dociera stosunkowo późno. Kiedy w telewizji wyświetlane są reportaże przedstawiające wygłodzonych mieszkańców innych części świata, londyńczycy wciąż zajadają się wykwintnymi potrawami. Jednak pewnego dnia John Custance otrzymuje informację, że wirus dotarł również na Wyspy, a władze zamierzają wprowadzić w stolicy stan wojenny. Szybko pakuje dobytek i wraz z rodziną rusza w kierunku położonej w górach posiadłości swego brata. Jak się okazuje, czyni to w odpowiednim momencie, ponieważ krótko po ich wyjeździe w Londynie wybuchają krwawe zamieszki. Podczas podróży przekonują się, że państwo ogarnięte anarchią to raj dla wszelkiej maści morderców, gwałcicieli i rabusiów, a dobry człowiek by przeżyć, musi postępować jak najgorszy złoczyńca.
„Ani źdźbła trawy” to adaptacja powieści Johna Christophera, w Polsce wydanej pod tytułem „Śmierć trawy”. To jeden z najważniejszych przedstawicieli postapokalipsy ekologicznej, która stała się popularna w latach siedemdziesiątych za sprawą coraz bardziej widocznych skutków rozwoju cywilizacji przemysłowej, których konsekwencje w pierwszej kolejności miał odczuć zwykły obywatel. To film niezwykle brutalny, niedający widzowi wytchnienia, niepozwalający widzowi poczuć się komfortowo. Z tego powodu można go też uznać za jednego z prekursorów tzw. kina szoku – nurtu filmowego ukazującego cienką granicę między cywilizowaną a zwierzęcą stroną człowieka. W tym względzie wyprzedza takie filmy, jak „Nędzne psy” (1971) Sama Peckinpaha, „Uwolnienie” (1972) Johna Boormana czy „Ostatni dom po lewej” (1972) Wesa Cravena. Jednak całe zawarte w filmie okrucieństwo nie pojawia się na ekranie bez powodu – reżyser jednoznacznie daje do zrozumienia, że moralność jest tylko kruchym produktem kultury, całkowicie zbędnym w obliczu kryzysu totalnego. A ku niemu nieubłaganie kroczy nasza cywilizacja.
2. THX 1138 (1971)
Bezkresne korytarze podziemnego państwa-miasta przemierzane są przez niemal identycznych obywateli. Jednakowe białe odzienie zrównuje ich status społeczny, ogolone głowy zacierają różnice płciowe, a obowiązkowo przyjmowane narkotyki standaryzują potrzeby i zachowania. Cała ich aktywność kontrolowana jest przez bezimienny rząd – zarówno w publicznych korytarzach, jak i w prywatnych kwaterach zainstalowane są kamery, większość dnia przeznaczona jest na produkcję, a czas wolny podporządkowany konsumpcji. W takim świecie żyje THX 1138, któremu współlokatorka podmieniła narkotyczne pigułki, zastępując je placebo. Po jakimś czasie w głowie tytułowego bohatera pojawia się słabo sprecyzowana idea – określa się ją słowem „wolność”.
Zanim George Lucas zajął się sprzedawaniem tandetnych figurek, zrealizował dzieło bez wątpienia wybitne. Tworząc pozbawiony emocji dystopijny świat garściami czerpał z Orwella i Huxleya, ale największą inspiracją była dla niego otaczająca go rzeczywistość – wszechobecny konsumpcjonizm, ogłupiająca telewizja, zanik indywidualizmu, nieliczenie się z jednostką próbującą konfrontować się z coraz bardziej nieprzystępnym aparatem państwowym. Pokazał w swoim filmie, że bez względu na skalę opresji, nigdy do końca nie da się wyrugować z ludzkiego serca potrzeby wolności i w końcu pojawi się ktoś, kto spróbuje wyrwać się z bezdusznego systemu. A nawet jeżeli tak naprawdę całkowite wyrwanie się z systemu jest niemożliwe, zawsze można nakręcić o tym film. Na przykład taki jak „THX 1138”. Taki, który pozwala marzyć o lepszym świecie. Bo to właśnie sztuka, w tym kino, mimo całego jego uzależnienia od filmowego przemysłu, wciąż potrafi być sferą prawdziwej wolności.
1. Zielona pożywka (1973)
W latach dwudziestych XXI wieku w przeludnionym Nowym Jorku prawie czterdzieści milionów mieszkańców żyje w skrajnej biedzie, tłocząc się na ulicach, śpiąc w kościołach, w samochodach, na klatkach schodowych i na balkonach. Efekt cieplarniany wyjałowił niemal całą planetę, dlatego woda pitna i żywność są obywatelom reglamentowane. Z nieba nieprzerwanie leje się żar, który potęguje intensywność unoszącego się wszędzie odoru milionów spoconych ciał. W takim świecie żyje detektyw Thorn (Charlton Heston), który wraz ze swoim partnerem podczas rutynowego śledztwa natrafia na trop afery, której wyjawienie mogłoby w najlepszym wypadku doprowadzić do skompromitowania, a następnie obalenia elit, w najgorszym – pozbawić ludzkość resztek zachowanego dotąd człowieczeństwa.
Najważniejszy film lat siedemdziesiątych ukazujący świat po katastrofie ekologicznej. „Zielona pożywka” to wizja jednej z możliwych przyszłości naszej cywilizacji, wyciągająca konsekwencje nie tylko z ekspansywnego rozwoju przemysłowego, ale również narastającego rozwarstwienia społecznego. Bowiem w filmie Richarda Fleischera rozwarstwienie osiąga poziom ekstremalny – klasa średnia przestaje istnieć, 40 milionów ludzi, czyli niemalże cała populacja, głoduje, a cały majątek jest w posiadaniu ułamka procenta obywateli, którzy pławią się w luksusach. W tym świecie, w którym brakuje wszystkiego, politycy, korporacyjni prezesi i członkowie zarządów żyją niczym półbogowie. Życie przeciętnego człowieka nie ma już żadnej wartości – kiedy ktoś umrze na ulicy, nikt się tym nie przejmuje, co najwyżej usunie zwłoki żeby nie cuchnęły i nie stały się zarzewiem jakiejś choroby. Twórcy skierowali ostrze krytyki w stronę bezdusznych korporacji, dla których nie liczy się ani człowiek, ani środowisko, lecz wyłącznie interes i maksymalizacja zysków. Dają wyraźnie do zrozumienia, że to nie pieniądz, ale moralność musi być podstawą działań we współczesnym świecie, inaczej niechybnie czeka nas zagłada. To wizja przerażająco realna. Dzięki jednemu z najbardziej pamiętnych zakończeń w historii postapokaliptycznego kina uderza z podwójną mocą.
Dzięki kilka muszę nadrobić.
Bardzo dobre zestawienie i świetnie opracowana analiza poszczególnych utworów. Zamieniłbym jedynie pozycję 2 z 1.
Właściwie to się z Tobą zgadzam, „THX 1138” jest zdecydowanie pod względem artystycznym lepszy niż „Zielona pożywka”. Zdecydowałem się na taką kolejność z jednego powodu – w „THX 1138” nie jest wprost powiedziane, że mamy do czynienia ze światem po katastrofie, dlatego nie chciałem go umieszczać na pierwszym miejscu tej właśnie listy.
Bardzo dobry wpis. Dziękuję! Jedyne zastrzeżenie jakie mam to brak oryginalnych tytułów w opisach filmu
Masz rację, przy następnych zestawieniach będę już o tym pamiętał.
Listę po angielsku podaję tutaj, może się jeszcze przyda.
10. Zardoz
9. A Boy and his Dog
8. Quintet
7. The Omega Man
6. Wizards
5. Logan’s Run
4. Golem
3. No Blade of Grass
2. THX 1138
1. Soylent Green.
Pozdrawiam!
Świetna lista. Pewnie w dzisiejszych czasach część z tych filmów będzie mocno ciężkostrawna, ale pewnie warto zapoznać się z klasyką.
Świetny artykuł, który zachęca do zapoznania się z nieobejrzanymi tytułami.
Przyznam, że wyszło bardzo klasyczne zestawienie może jeszcze zabrakło film pt. Aleja potępionych (1977) oraz Threads (1984) choć ten drugi nie jest do końca filmem post apo. Na liście zaskoczył mnie tylko jeden film mianowicie No Blade of Grass 1970 roku całą resztę widziałem. Muszę nadrobić ten tytuł, ale najpierw przeczytam zapewne książkę. Kojarzę parę filmów z tzw. nurtu ekologicznego m. in. Niemy wyścig (1972), ale wyżej wymieniony tytuł jest dla kompletnym zaskoczeniem.